Dlaczego dziecko nie słucha?

Wszyscy rodzice mają ten sam problem – nagle dziecko przestaje ich słuchać. I dzieje się to zawsze w momencie, gdy wydaje nam się, że odnieśliśmy rodzicielski sukces. A było tak dobrze! Dziś nie chce się ubierać, problemem stało się mycie zębów, o zakładaniu skarpetek czy kąpieli nie wspominając. A spacer? Kładzie się na ziemi i nie zamierza wstać.

Pewnie Ty też wielokrotnie słyszałaś od znajomych, mówiących o swoim dziecku w sposób: „Piotrek jest taki niegrzeczny! Nic mnie nie słucha!”

Dlaczego dziecko nie słucha?

Dlaczego dziecko nie słucha? Zacznij od zrozumienia jego potrzeb


Wielu rodziców zmagających się z codziennymi wyzwaniami wychowawczymi często zadaje sobie pytanie: „Dlaczego moje dziecko nie słucha?”. To frustrujące uczucie, kiedy wydaje się, że mimo wielu prób, nasze polecenia, prośby czy sugestie docierają do dziecka, ale nie są przez nie przyswajane. Tym samym mniej lub bardziej świadomie stwarzają w nim poczucie winy: „Jestem niegrzeczny, więc mama jest zła”, kiedy tak naprawdę to mama jest zła na siebie, ponieważ nie potrafi sobie poradzić. Poza tym chciałaby już zająć się swoimi sprawami lub odpocząć. Dlatego wciąż próbuje wyegzekwować prośbę od dziecka, jednocześnie chcąc nauczyć go dobrych nawyków, ale on…nie słucha.

Im bardziej zakodujesz mu „niegrzeczność” i „nieusłuchanie”, tym trudniej będzie go wychowywać – „I tak w efekcie mama powie, że jestem niegrzeczny, więc po co mam się starać i słuchać. A ja przecież dopiero poznaję świat, jestem ciekawy, a teraz zajęty, nie mam czasu na kąpiel. Tej koszulki też dziś nie lubię – czemu takim problemem jest, żeby ubrać inną. Mamo, nie jestem niegrzeczny, po prostu mam swoje potrzeby. I tak jak Ty miewam gorsze dni”.

Dlaczego dziecko nie słucha? Zacznij od zrozumienia jego potrzeb
Przeczytaj również:
Gdzie w Gliwicach można udać się z dzieckiem do psychologa?
Jak radzić sobie z agresją u dzieci?

Rozwój mowy dziecka – 7 sposobów
Aktywność fizyczna u dzieci – zalecenia specjalistów.
Co to jest Integracja Sensoryczna?

Analogicznie jest u dorosłych


Przełóżmy tę sytuację analogicznie do miejsca pracy. Załóżmy, że pracujesz w danej firmie już wiele lat. Ze współpracownikami jesteście jak rodzina. Ale przychodzi moment zmian – naturalna kolej rzeczy – i przestajecie się dogadywać jak dawniej. Jeszcze wczoraj, prosząc kolegę o pomoc, wykonywał Twoje zadania bez mrugnięcia okiem, ale dziś spotkałaś się z zachowaniem, które nazwałaś ignorancją. Nie posłuchał „polecenia”/prośby, co mocno Cię zdenerwowało. Co robisz w tej sytuacji? Krzyczysz? Wymagasz? Nie. Więc dlaczego krzyczysz na swoje „niegrzeczne” i „nieusłuchane” dziecko?

Psychologowie podkreślają jedną bardzo ważną rzecz, o której dorośli zapominają, stosując komunikaty do dziecka. Mały człowiek to też człowiek. Ma swoje potrzeby, swój świat, wszedł w świadomy etap rozwoju.

Dziecko nie słucha – czy to bunt 2-latka?


Często mówi się o buncie 2-4-latka (a potem nastolatka), kiedy na dobrą sprawę to nic innego, jak poznawanie świata, granic, możliwości, emocji (nazywania i wyrażania). To etap, nie bunt. W momencie, w którym zrozumiesz i nazwiesz zjawiska (zachowania) swojej pociechy, znacznie łatwiej Ci będzie prosić i otrzymywać pożądany rezultat.

W niniejszym artykule zebraliśmy informacje kilku niezależnych psychologów, którzy podpowiadają, jak radzić sobie z dzieckiem, które nie słucha. To bardzo proste!

Na komunikaty: „Chodź na obiad”, „Umyj ręce po powrocie ze spaceru”, „Posprzątaj pokój”, „Pomóż mi w kuchni”, „Wyłącz światło”, dziecko zwykle reaguje:

„Zaraz”, nie słyszy, „Nie teraz!”, znowu nie słyszy, „Nie będę tego robił!”, ponownie udaje, że nie słyszy, „Sama jesteś niegrzeczna!”, wciąż brak reakcji na prośbę, „Niedobra mama!”. Kwintesencją są słowa: „Wyprowadzam się!” lub doskonale znana wszystkim rodzicom histeria, wrzask, tarzanie się po podłodze. Zwykle w tym momencie zaczyna się krzyk mamy albo taty i rzucanie przez dziecko przedmiotami, które znajdują się w najbliższej okolicy jego ręki. Znajome, prawda?

Pomijając tryb rozkazujący komunikatów (chodź, wyłącz, umyj, posprzątaj, pomóż, zrób, wykonaj), które same w sobie nie zachęcają do działania, a wręcz stwarzają barierę, jest pod tym jeszcze kilka warstw, których należy mieć świadomość, żeby osiągnąć rodzicielski cel, jakim jest moment, w którym dziecko zaczyna słuchać.

Dlaczego dziecko nie słucha? Ponieważ działasz z zaskoczenia

Dlaczego dziecko nie słucha? Ponieważ działasz z zaskoczenia


Typowa scena w każdym domu: dziecko bawi się w najlepsze, gdy nagle mama woła na obiad. Jednak Piotruś jest w swoim świecie, w wyobraźni dinozaury właśnie opanowują ziemię. Ponownie słyszy: „Piotrek, chodź na obiad!”. Nie reaguje. Mama zaczyna się denerwować.

Ta sama scena w życiu dorosłych: rozmawiasz przez telefon ze swoją przyjaciółką. Opowiadacie sobie o historii, która dopiero co się wydarzyła. Śmiechy, dobra energia, radość. Podchodzi dziecko i prosi o pomoc przy zabawce. Co odpowiadasz z automatu? „Zaraz”, „Nie teraz”, „Poczekaj chwilę”. Teraz to widzisz? W obu sytuacjach działa dokładnie ten sam mechanizm. Czy w związku z tym Twoje dziecko powinno mówić: „Mama się nie słucha, mama jest niegrzeczna”?

Mając tego świadomość, następnym razem przygotuj dziecko na dane działanie, na przykład mówiąc: „Piotruś, za 10 minut będzie obiad, powoli kończ zabawę, dobrze?”. W tym jednym zdaniu zadziały się przynajmniej 3 rzeczy:

  1. Poinformowałaś, co wydarzy się w niedalekiej przyszłości, więc Piotrek zdąży się przygotować na odłożenie zabawki.
  2. Dałaś dziecku prawo wyboru – delikatnie informując, co się wydarzy, jednocześnie zapewniłaś przestrzeń do samodzielnego podjęcia decyzji.
  3. Mimochodem Piotruś mentalnie powoli kończy zabawę, ponieważ wie, co będzie za 10, a potem za 5 minut.

Złota zasada – niech to, o co prosisz, będzie przewidywalne. W innym przypadku nie dziw się, jeżeli dziecko nie zareaguje na Twoją prośbę (a w konsekwencji krzyk, który dodatkowo wywołuje negatywne emocje i płacz).

Dobre nawyki wprowadzaj stopniowo


Wielu rodziców popełnia ten sam błąd – wymaga od swoich dzieci rzeczy, które z ich małej perspektywy są ogromnym wyzwaniem. Prosty przykład – posprzątanie pokoju. Dzień w dzień to samo, porozrzucane zabawki, chaos. Dla nas dorosłych to 5 minut pracy, dla dziecka – wyzwanie. I znowu próbujemy egzekwować rozkazem („Posprzątaj ten pokój!”), wymyślając kary („Jeżeli nie posprzątasz to…!”) lub/i stosując krzyki („Zrób to natychmiast! Nie będę powtarzała!” – a i tak powtarzasz, stając się coraz bardziej „złą” mamą). W efekcie dziecko jeszcze bardziej nie słucha.

Zdecydowanie lepiej jest wtedy wyjść z inicjatywą („Jeżeli posprzątasz swój pokój, pójdziemy dziś na plac zabaw – tak jak prosiłeś”), zaoferować swoją pomoc („Chodź, posprzątamy razem, chętnie Ci pomogę, poza tym będzie szybciej”) lub zabawę („Piotruś, robimy zawody! Kto pierwszy wrzuci najwięcej zabawek do pudełka, ten wygrywa!” – zdecydowanie dobra forma motywacji).

Nie chodzi o to, żeby dziecko było chodzącym „przykładem”. Głównym zadaniem rodzica jest uczenie go dobrych nawyków, pokazywania dobrej strony codziennych obowiązków, zachęcania do samodzielności. Nam dorosłym również daleko do ideału.

Nie wymagaj od swojej pociechy, że kiedykolwiek będzie chodziła jak w zegarku. Dzieci to nie roboty, mają swoje emocje, potrzeby – zabezpiecz je. Pozwól im je wyrażać, ponieważ podobnie, jak dorośli, mają dni, kiedy im się chce, a są takie, w których nic im się nie chce. Nic nadzwyczajnego. Poza tym, jeżeli co sobotę widzą w Twoim domu napiętą atmosferę z powodu „narodowego sprzątania” i nerwów, które to zadanie przysparza, jak potem mają mieć chęci do ogarnięcia swojego pokoju? Widzą przecież, że to straszne i niewygodne – dzieci są świetnymi obserwatorami, nawet wtedy, gdy pozornie nic nie widzą i nie słyszą. Doskonale kodują to, co dzieje się wokół nich.

Dlaczego dziecko nie słucha? Ponieważ ma prawo powiedzieć „nie”


Dziecko, dokładnie tak samo, jak dorosły, może czegoś nie chcieć lub nie mieć na coś ochoty. Przykład: obiad.

Piotruś mówi, że nie jest głodny, ale w Waszym domu jest właśnie pora obiadowa. Pozwalasz Piotrusiowi nie być głodnym czy jednak mówisz: „Nie interesuje mnie to, trzeba zjeść obiad!” lub „Potem będzie zimne, teraz jest czas na jedzenie” albo „Jedz, bo stygnie!”. A może Piotruś naprawdę nie jest głodny i chętnie zje, ale nie teraz?

Druga sprawa – spytałaś swoje dziecko przed ugotowaniem, na co miałoby dziś ochotę czy ugotowałaś to, co sama chciałaś zjeść lub było szybkie do zrobienia dla większej ilości osób i tylko z tego powodu trafiło na stół?

„Zmuszanie” dziecka do jedzenia sprawi, że ponownie wywołamy u niego reakcję odwrotną do zamierzonej, co odczytywane jest przez dorosłych jako „bunt” i ponownie: „nieusłuchanie”. 

Zwykle rodzicom puszczają nerwy w chwili, w której dziecko odmawia zjedzenia obiadu czy wyjścia do sklepu, więc zaczynają stosować kary, groźby, zakazy lub nakazy. Zawsze wtedy doradzamy, żeby odwrócić sytuację i zastanowić się, jak ja, jako dorosły, czułbym się, gdyby im coś narzucano. Nie jestem głodny, a ktoś mi każe jeść, nie jestem zły, a ktoś mi wmawia, że tak jest – co wtedy czujesz?

Dziecko ma prawo mówić „nie”, a Twoim zadaniem jako rodzica, jest szanowanie tej decyzji. Nie chce jeść, uważasz, że będzie głodne? Pewnie tak będzie. Nie ma się co denerwować – gdy zgłodnieje, samo poprosi o kanapkę czy nałożenie obiadu i stanie się to w chwili, kiedy będzie tego potrzebowało. 

Nie chce wyjść do sklepu? Wytłumacz, dlaczego musicie iść. Obiecaj, że jeżeli załatwicie tę sprawę (a jest to zadanie stricte dorosłych, nudne/nużące z perspektywy dziecka), w zamian za to zrobicie później razem coś, co Twój maluch najbardziej lubi.

Komunikuj językiem dziecka, nie dorosłego


Wszystkie powyższe elementy łączy jeden wspólny mianownik – właściwe stosowanie komunikatów. I rozmowa. Dużo rozmowy. Dziecko nie rozumie świata. Jako rodzic jesteś dla niego jedynym punktem wyjściowym. Przedszkole czy szkoła stanowią tylko dodatek. Fundamentem jest rodzic i to on pomaga nazwać i zrozumieć otaczającą dziecko rzeczywistość.

Jeżeli chcesz, żeby Piotruś pomógł Ci nakryć do stołu, zamiast użyć zwrotu nakazującego wykonanie zadania: „Piotrek, nakryj do stołu!”, powiedz: „Piotruś, wiesz, że Ty najlepiej rozkładasz talerzyki na stole? (Skąd wiesz, mamo?) Same mi powiedziały!”.

I bardzo ważna rzecz!

Chcąc uzyskać od swojego dziecka konkretny rezultat, nie mów do niego z góry. Nie pokazuj „wyższości”. Kucnij lub schyl się do jego wysokości. Okażesz mu szacunek i zrozumienie, którego tak bardzo potrzebuje. Obdarzysz go wsparciem i bezpieczeństwem, nawet jeżeli właśnie wymagasz, aby wykonało jakieś zadanie.

Komunikuj językiem dziecka, nie dorosłego

Uprzedź wydarzenia


Dzieci lubią wiedzieć, co je czeka. Ty jako dorosły pewnie też. Mniej lubisz niepewność, wolisz stabilizację, która daje Ci poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Powiedz Piotrusiowi, co Was czeka. Łatwiej mu będzie przyswoić plan dnia i dostosować się do przyszłych wydarzeń, jeżeli usłyszy od Ciebie na przykład.: „Piotruś, jutro rano mama musi załatwić bardzo ważną sprawę. Kiedy odbiorę Cię z przedszkola, pojedziemy do Pani Zosi, tam spędzimy 45 minut. Potem wrócimy do domu na obiad, a po południu wybierzemy się na plac zabaw”.

Niektórzy twierdzą, że nie muszą „tłumaczyć się” swoim dzieciom z tego, co zamierzają robić. Mają słuchać i koniec. W końcu jestem rodzicem. – W ten sposób nie zdobędą autorytetu, na którym tak bardzo im zależy, a dziecko na pewno nie będzie słuchało „rozkazów”.

Pozwól wybierać


Codzienny problem rodzica – dziecko nie chce się ubrać. Płacz, wrzask, krzyk. Można tego uniknąć. Jak? Uprzedź wydarzenia („Piotruś, jutro rano będziemy wybierać ciuszki do przedszkola, masz jakiś pomysł, co ubierzesz?”), a następnie pozwól wybrać. Piotruś zapewne nie ma pojęcia, co chce założyć. W szafie jest za dużo rzeczy, a wszystkie przecież są ładne. Sama wyciągnij więc 2-3 zestawy i pozwól mu wybrać. Takie postępowanie zdecydowanie uchroni Was przed poranną histerią, a dodatkowo dziecko poczuje, że samo zadecydowało, w czym dziś będzie czuło się dobrze. Mała rzecz, świetny efekt.

Drobne, ale wymagające od rodzica cierpliwości, codziennie czynności sprawiają, że dziecko zaczyna słuchać. Odwdzięcza się dobrocią, samo zaczyna wychodzić z inicjatywą. Wystarczy mu na to pozwolić. Wzajemny szacunek, zrozumienie, wsparcie oraz traktowanie się na równi sprawią, że w Waszym domu powróci przyjemna i rodzinna atmosfera. 

To nie jest tak, że dziecko nie słucha – maluchy zwyczajnie mają swoje potrzeby, jak każdy człowiek.


W budowaniu bezpiecznego środowiska rodzinnego, gdzie dziecko czuje się komfortowo i nie wykazuje negatywnych zachowań, kluczowe jest skoncentrowanie się na pracy nad relacjami rodzinymi oraz kultywowanie wzajemnego szacunku. Jednakże, z uwagi na złożoność tych wyzwań, czasem konieczne jest skorzystanie z profesjonalnej pomocy. W Poradni FOCUS oferujemy wsparcie psychoterapeutów, którzy posiadają skuteczne metody pracy z trudnymi zachowaniami dzieci. Praca rodziców z dziećmi pod okiem doświadczonych terapeutów przynoszą bardzo pozytywne rezultaty. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą psychoterapii, aby dowiedzieć się, jak możemy pomóc. Posiadamy placówki w Gliwicach i Katowicach. Sprawdź naszą ofertę.